stojac dzis przed lustrem i robiac makijaz (czytaj: malujac oczy) stwierdzilam ze bez czarnej kredki do oczu, wodoodpornego czarnego tuszu i ciemnofioletowego odblaskowego cienia do oczu bym sie nie obyla....pudru nie uzywam, rozu tez nie , zadnych korektorow itp.....podstwa to kredka/eyeliner, tusz, cien. Reszta mi niepotrzebna.
W pracy jest si...Dzieki niej odkrylam cos co mnie naprawde kreci i zainwestowalam w zestaw startowy do robienia paznokci. Taka przyjemnosc kosztowala mnie 7 stowek ale zwrocila sie w ciagu 2 tygodni.
Tak wiec od 15-20 pracuje sobie w IGUANIE, a poza godzinami pracy zarabiam sobie spokojnie u siebie w domku. To sie nazywa życie.
Przez tydzien bylam z B na Mazurach, Odwiedzilismy Adriana w LW, pojechalismy do Rucianych na jeden dzionek a reszte spedzilismy u mnie na dzialce w Ilawie - w sumie najwiecej czasu zajelo nam "lezenie" w łóżeczku...ale cosik tam tez pozwiedzalismy (imprezy).
A dzis wieczorkiem bedziemy robic poleczki szklane u mnie w pokoju...znaczy sie B bedzie sie z nimi meczyl a ja bede go wspierwac psychicznie bo on sie jakos tak szybko denerwuje....ale poleczki beda ladne...wogole wzielo mnie na zmiane wystroju....pozbywam sie kompa, na rzecz laptopa co wiaze sie z tym ze wiecej przestrzeni w pokoju bedzie, bede mogla pozbyc sie biurka i wkoncu zrobic lukswerową ścianke działową - jupiiii....
Mamcia skonczyla juz leczenie. Teraz jest pod stala opieka lekarska no i czekamy 3 lata....jesli w ciagy 3 lat nie pojawi sie zaden przerzut tzn ze mamcia jest zdrowa - tak wiec 3 napiete lata przede mna...